sobota, 2 listopada 2013

Przydział obligacji czyli jak to wszystko działa


Dziś jeden z najważniejszych wpisów na temat obligacji. Mam nadzieję, że wyjaśni wszelkie wątpliwości dotyczących przydziału obligacji i zapewne niejednokrotnie będę musiał przekierowywać przyszłe artykuły do niniejszego wpisu.

Powtórzę zatem raz jeszcze stosowaną przeze mnie konwencję. Oferty obligacji opisywane na blogu PP2 są w przeważającej części ofertami przedpremierowymi. Dopiero ich przedruk na Arkanach Obligacje jest sygnałem, że oferta jest już dostępna. Tak było praktycznie we wszystkich przypadkach opisanych tutaj.

Chociaż obligacje w ofercie pierwotnej praktycznie niczym się nie różnią od lokat to jednak jest zasadnicza różnica o której należy pamiętać. Lokatę założymy od ręki, obligacji niestety nie. Czym to jest spowodowane?

Lokaty są tanim depozytem za który nie dostaniemy dużo. Banki mogą sobie wymyślać cudaczne nazwy typu Fantastyczna, Zarabiająca czy VIP. Nazwa taka, co często podkreślam na FpG, nie gra tutaj roli. W gruncie rzeczy chodzi tutaj o piękne opakowanie marnego towaru. W ofercie jednego banku mamy mnóstwo lokat, a nowe oferty są wprowadzane po to, by nakłonić nowych klientów na opakowanie a nie zawartość.

Obligacje korporacyjne są 'rodzajem depozytu', w którym nie liczy się opakowanie a zawartość. Dzięki temu stosunek zysku do ryzyka jest bardzo optymalny. Ale nie jest to powszechnie dostępny produkt. Powodem jest fakt, że spółka emitująca obligacje musi dobrze skalkulować swoje potrzeby i przejść podwójną weryfikację.

Taka wstępna tabela płatności może ulegać zmianie
Po pierwsze musi nakłonić inwestorów do kupna obligacji. Zaproponowane parametry powinny ich przekonać, że papiery są warte inwestycji. I tak jak w przypadku lokat, zwykle jest tutaj pewne minimum oraz maksimum.
  • Jeśli zbyt mało inwestorów nabędzie obligacje (minimum nie zostanie osiągnięte), wówczas spółka będzie musiała wycofać się z emisji.
  • Jeśli zbyt dużo inwestorów nabędzie obligacje (maksimum zostanie przekroczone), wówczas spółka dokona redukcji zapisów
W drugim przypadku czeka spółkę jeszcze druga weryfikacja. Następuje ona albo na etapie KDPW albo na etapie giełdy Catalyst. Zarząd giełdy może uznać, że spółka emituje zbyt ryzykowne papiery i odmówić przyjęcia ich na rynek wtórny. A wówczas spółka będzie musiała zwrócić pieniądze inwestorom.

To oczywiście skrajne przypadki. W każdym razie te zagrożenia powodują, że władze spółki muszą dobrze przemyśleć sprawę emisji obligacji. Muszą rozsądnie skalkulować jak atrakcyjne musi być oprocentowanie, jakie dać zabezpieczenie a przede wszystkich kiedy ma się rozpocząć dystrybucja i jak długo ma potrwać.

Decyzja nie jest łatwa i często terminy się zmieniają. Na PP2 opisywałem ostatnio dwie oferty obligacje firm finansowych. Pierwsza dotycząca firmy doradztwa finansowego opisana tutaj, była już w trakcie dystrybucji. Napisałem o niej bardziej jako o ciekawostce, gdyż zapisy były od 50.000 zł, co wydaje się zbyt wygórowaną ceną za jedne papiery. Z tego też powodu nie było potrzeby robić tutaj przedruku.

Druga omawiana oferta była typową ofertą przedpremierową, dlatego też napisałem w thesis statement kluczowe słowo niebawem. Oznacza to, że na razie nie ma jeszcze ustalonych wszystkich szczegółów. W momencie gdy przedrukuję tamten artykuł na tym blogu, będzie to oznaczać, że wszystkie szczegóły są już znane.

Dlatego omawiana oferta jest niejako w poczekalni. Na marginesie wahałem się nad opisaniem jednej z dwóch ofert, gdy nie były znane jeszcze terminy żadnej z nich. Wybór padł na firmę finansową jako alternatywę do opisywanej poprzednio.

Okazało się jednak, że jako pierwsza w ofercie ma się pojawić ta, której dotąd nie omawiałem. Jej opisu można się spodziewać w przyszłym tygodniu na PP2, a następnie przedruku tutaj. Potwierdza to regułę, że obligacje to nie lokaty i wymagają rozsądnego planowania tak emitenta jak inwestora.

Przesuwanie terminów nie jest niczym nowym. Getin rozplanował sobie dystrybucję w systemie miesięcznym. PCC Rokita już dawno otrzymała zgodę KNF na emisję nowej serii, a jednak jeszcze wstrzymuje się z oferowaniem swoich papierów.

Podsumowując obligacje to nie lokaty które rozdaje się na prawo i lewo jeśli tylko naiwny zgodzi się na marny zysk rzędu 4%. Obligacje oferują zysk blisko trzy razy większy. Ale w ofercie pierwotnej należy się liczyć z oczekiwaniem na przydział.

Doskonałym przykładem są obligacje Work Service, od których zaczynałem swoją przygodę z tymi papierami.Miały one olbrzymi poślizg w przydziale. Ich dystrybucja pierwotnie była planowana na listopad, została przesunięta na grudzień, a papiery sprzedały się dopiero w lutym i marcu. Zaś oczekiwanie na debiut giełdowy trwał aż do lipca. 

Ale jakie to były obligacje...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz