W poprzednim artykule omawiałem rolę wskaźników. Jak mówi sama nazwa mają one wskazać inwestorowi jak firma w którą zainwestował on swoją kasę stoi finansowo. Innymi słowy ma ona poinformować czy firma jest w stanie spełnić oczekiwania czyli płacić okresowo za odsetki a na koniec umowy zwrócić dług.
Przy pierwszym spotkaniu z analizą wskaźnikową może się człowiekowi zakręcić w głowie od ich ilości. Podręczniki podają zwykle długą i suchą ich wyliczankę podając nazwę, wzór i kilka słów wyjaśnień. Kolejną nazwę kolejny wzór i kolejne kilka zaledwie słów.
Nie mam zamiaru wymieniać tu wszystkich. Aby jakoś je ogarnąć warto ograniczyć się na początek do tych, które wydają się najważniejsze dla obligatariuszy. A z punktu widzenia obligacji najbardziej ciekawe są wskaźniki zdolności obsługi zadłużenia.
Już sama nazwa wskazuje, że chodzi tutaj o wskaźniki, które będą mówiły o tym w jaki sposób firma jest w stanie obsłużyć swoje zadłużenie. Wskaźników takich jest kilka ale dziś omówimy tylko pierwszy z nich zwany pokrycie odsetek zyskiem.
Wskaźnik ten wygląda następująco
Źródło: wikipedia |
Jak widzimy w liczniku czyli na górze mamy zysk spółki zwany często EBIT. Z tego zysku firma musi spłacać swoje zobowiązania, które są w mianowniku czyli na dole.
Wskaźnik ten określa o ile może zmniejszyć się zysk operacyjny spółki bez utraty zdolności do spłacania odsetek.
- dla firm emitujących obligacje ze stałym kuponem mianownik to wartość stała więc zysk musi być też w miarę stały
- dla firm emitujących obligacje z kuponem opartym o wskaźnik WIBOR + marża czyli ze zmiennym kuponem zysk może być mniejszy przy spadającym WIBOR a to ma miejsce od wakacji ubiegłego roku kiedy wynosił od ponad 5%. Dziś wynosi zaledwie 3,42%
Sprawa komplikuje się gdy spółka emituje obligacje za obligacją a często mamy sytuację, że dana spółka co miesiąc emituje nową serię. Tak jest w przypadku banku Getin czy firmy windykacyjnej eKancelaria. W takim przypadku mianownik rośnie bowiem ilość odsetek do spłaty rośnie z każdą emisją.
Powiedziałem wyżej, że wskaźnik ten pokazuje jak daleko może się zmniejszyć zysk operacyjny spółki bez utraty zdolności do spłacania odsetek. W momencie gdy zobowiązanie to nie zostanie spełnione wierzyciele firmy mogą zaskarżyć spółkę do sądu. A to może doprowadzić do jej bankructwa.
Anglicy zwą go TIE - Times Interest Earned ratio. Tie to po angielsku krawat, spółka powinna zatem zadbać by nie był on zbyt ciasno zawiązany by nie udusić firmy. Jeżeli zysk będzie odpowiednio duży czyli krawat odpowiednio luźny, wówczas firma będzie prosperować a obligatariusze będą czerpać z tego korzyść.
To dopiero początek zagadnienia wskaźników. Omawiany dziś wskaźnik jest jednym z najprostszych. W następnym odcinku omówimy sobie kolejny wskaźnik i opowiemy ile powinien wynosić.
Ciąg dalszy: Zdolność do obsługi zadłużenia czyli ocena ryzyka inwestycji
Mimo wszystko jednak dla mnie najważniejszy wskaźnik to rynek, bo on zawsze ma wszystko w cenie i jeśli jest jakiś "trup w szafie" to wcześniej będzie to uwzględnione w notowaniach. Niestety znowu niepokojące sygnały płyną z rynku długu jak to podsumował E. Szweda: "Inwestorzy bez litości wyrzucali obligacje Marvipolu i Ganta w ostatnich dniach. Mocno spadły też kursy Ideonu i Marki". Utwierdza to mnie w przekonaniu, że warunkiem koniecznym zakupu obligacji jest ich wejście na Catalyst bo wtedy można je sprzedać choćby i ze stratą .
OdpowiedzUsuńhttp://obligacje.pl/news/1191/podsumowanie-tygodnia-widoki-na-klopoty.html