Blog na temat akcji, obligacji, budowania portfeli inwestycyjnych oraz praktycznych aspektów inwestowania na rynku kapitałowym.
czwartek, 9 kwietnia 2015
Ciemna strona obligacji
Chociaż rynek obligacji jest bez wątpienia najciekawszym rynkiem skierowanym w przypadku inwestowania dla masowego odbiorcy z jakim się do tej pory spotkałem, to i on ma swoje ciemne strony.
Należy do nich bez wątpienia jedna rzecz - groźba niewypłacalności emitenta. Rzeczą która w pewnym stopniu rekompensuje tę groźbę jest z pewnością odpowiedzialność całym majątkiem za zobowiązania wobec obligatariuszy. Mało tego, obligatariusze są uprzywilejowani i mają pierwszeństwo wobec akcjonariuszy.
Niemniej jednak droga do odzyskania swoich środków może być długa, a to też jest dla nas strata. Warto zatem przypomnieć historie spółek, które opisywałem na blogach Polak Potrafi ku przestrodze i rozsądnemu inwestowaniu w obligacje korporacyjne.
Gdy rozpoczynałem przygodę z obligacjami na początku 2012, głośno było o trzech spółkach, które mają problemy z wykupem obligacji. Pionierem niesławnych spółek z rynku obligacji było Anti.
Niechlubna Anti jednak spłaca swoje zobowiązania.
Wraz z nią głośno było o Budostal-5
Historia Budostal 5 ku przestrodze potencjalnych obligatariuszy.
Budostal 5 czyli obligatariusze zostali podzieleni.
Oraz o Fojud
Historia niesławnej spółki Fojud - czy zmieni nazwę?
Nie oznaczało to jednak, że należy unikać rynku obligacji. Mimo tych przestróg zainwestowałem w kilka spółek w 2012 i wszystkie z powodzeniem dokonały wykupu o czym pisałem w poście Pięć wykupów obligacji czyli przewodnik dla początkujących.
Zaletą rynku obligacji jest fakt, że kłopoty spółek to raczej marginalna część całego rynku. Niemniej jednak powinna być przestrogą dla inwestorów by pamiętać o dywersyfikacji oraz o stosowaniu jak najmniejszej kwoty inwestycyjnej. Z tego zresztą powodu nie inwestuję większej kwoty aniżeli 20k.
Kolejne lata przyniosły kłopoty innych spółek. Warto przypomnieć o Polsport.
Kiedy obligacje stają się kłopotliwe.
Czy też spółki Widok Energia
Gra pozorów czyli zbadaj spółkę nim w nią zainwestujesz.
Dodaj oszusta czyli afera z Widok Energia.
Krótka idylla obligatariuszy czyli kto schował kota do worka.
Najbardziej kontrowersyjne jednak wydaje się posunięcie słynnej spółki Oshee, producenta napojów energetyzujących.
Obligatariusze jako króliki doświadczalne firmy Oshee.
Powyższe przypadki każą pamiętać, że obligacje to papiery, które nie są pozbawione ryzyka. A to oznacza, że warto zdobywać tak wiedzę teoretyczną, gdyż zysk jaki oferują jest warty by poznać analizę fundamentalną.
Podstawy inwestowania czyli analiza fundamentalna w praktyce.
Podstawy inwestowania cz II - wariant oczekiwany
Podstawy inwestowania cz III - wariant niepożądany
Ale przede wszystkim wiedzę praktyczną, której nie zastąpi żaden podręcznik.
Zasada kup i kontroluj czyli kiedy raport staje się czerwony.
Ubiegły rok przyniósł dalsze kłopoty spółek jak FIT
Dom Maklerski FIT traci licencję czyli zapraszamy do bankructwa.
Czy Digate
Przecena Digate czyli okazja bez asa w rękawie.
W tym roku zaś najgłośniej jest o eKancelarii, która po pierwszych dwóch wykupach, wyłożyła się przy kolejnych
Czarny czwartek eKancelarii.
oraz Uboat Line, gdzie poczynania prezesów zszokowały inwestorów.
Afera z Uboat Line czyli sprzedaż zawyżonych udziałów na facebooku.
Na koniec warto też zajrzeć do artykułu, który omawia przykry fakt, że upadek spółki jest po prostu... biznesem dla innych.
Gdzie upada frma tam krążą sępy czyli naiwny dwa razy traci.
Powyższe przykłady pokazują, że przy tworzeniu swojego portfela dywersyfikacyjnego warto pamiętać, żeby raczej nie pakować wielokrotności minimalnej kwoty zapisu, jeśli nie jesteśmy pewni, że inwestycja należy do kategorii stosunkowo bezpieczne. Może się bowiem zdarzyć, że spośród kilkunastu spółek, jedna nagle zaczyna mieć kłopoty. Im mniejszą kwotę będziemy tam mieć, tym mniejszy problem dla całego portfela.
W swoim podejściu do obligacji mam jedną podstawową zasadę: zysk z obligacji powinien zapewniać zysk większy od najlepszych lokat na rynku, nawet przy bankructwie spółek. Póki co zasada spełnia się doskonale, bowiem bankructwa to na szczęście wciąż marginalny przypadek.
Problem w tym, że malejącym zyskom z obligacji, spowodowane obniżkami stóp procentowych coraz trudniej zapewniać pokrycie potencjalnych strat w przypadku bankructwa. Na szczęście minimalny próg też ciągle maleje, co jednocześnie pozwala na zmniejszanie ryzyka.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz